środa, 20 listopada 2013

3. How is that possible?

“Pamiętaj, że każdy napotkany człowiek czegoś się boi, 
coś kocha i coś stracił.”

~*~
Byłam naprawdę zaskoczona widokiem zmierzającego w moją stronę tlenionego blondyna. Przeczuwałam, że jeśli dopuszczę do tego, żeby podszedł do mnie przy moich znajomych nie skończy się to zbyt dobrze. Tak czy siak byłam pewna, że następnego dnia, gdy postawię pierwszy krok na szkolnym korytarzu nie wywinę się od pytań napływających z każdej strony, od nieznajomych i zarazem doskonale znanych mi twarzy. Nie chodzi o to, że byłam jakoś bardzo rozpoznawalna w gronie uczniów mojej szkoły. Cieszyłam się po prostu dobrym zdaniem na swój temat. Podejrzewam, że ludzie zwyczajnie lubili mnie za to jaka byłam. Nigdy nie starałam się być kimś lepszym. 
Czasami zastanawiam się skąd ludzie wiedzą o moim istnieniu. W życiu nie startowałam na przewodniczącą szkoły czy do drużyny cheerleaderek, mimo tego większa część znała moje imię. Nie ukrywam, że to dość miłe, kiedy każdego poranka witają cię z uśmiechem na twarzy. 
Otrząsnęłam głowę z napływających coraz większymi falami myśli, ponieważ Niall był coraz bliżej. Przyszedł czas działać, bo moi znajomi zaczęli swój szept zamieniać w przekrzykiwanie, co było trochę niezręczne. 
- Słuchajcie, ja będę się zbierała. Do jutra! - pożegnałam się grzecznie i poprawiając ciężką torbę na ramieniu ruszyłam szybkim krokiem w stronę chłopaka. Nie zwracając szczególnej uwagi na osoby kręcące się dookoła usłyszałam za plecami głos Rose, która wyraźnie powiedziała, że przedzwoni do mnie wieczorem, uhg. 
Blondyn widząc, że zmierzam w jego stronę, na mój widok pogłębił swój uśmiech ukazując rząd śnieżnobiałych zębów z niewielkim dołeczkiem w poliku. Wyminęłam go pośpiesznie, na co zawołał:
- Hej, udajesz, że mnie nie widzisz? 
- Oczywiście, że widzę. Zastanawiam się jak mnie znalazłeś. - opowiedziałam nie zwalniając kroku a on chwilę później podbiegając znalazł się u mojego boku. 
- To ty powiedziałaś, że dam sobie radę. Nie wierzyłaś w moje możliwości? - zaśmiał się.
- Nie znam twoich możliwości, człowieku zagadko. - starałam się być jednocześnie poważna i dorównać jego poczuciu humoru. Chyba mi się udało po dosłownie sekundę później usłyszałam gardłowy śmiech. 
- Człowieku zagadko? Podoba mi się. - odparł.
Zastanawiałam się gdzie planował mnie teraz zabrać, zerkając na niego kątem oka stwierdziłam, że można się po nim spodziewać wszystkiego. Tak, to jeden z moich niewielu talentów, które posiadam. Potrafię czytać ludzi nie znając ich. Wydawało mi się, że mimo wszystko, będzie to mile spędzony czas. Trochę szaleństwa jeszcze nikogo nie zabiło, a Niall chyba był szaleńcem. 
- To gdzie mnie zabierasz? - zapytałam po chwili.
- A którą mamy godzinę? - powiedział oklepując dłońmi kieszenie spodni.
- Koło 16, a co to ma do rzeczy? - uniosłam brwi.
- W sumie sporo. Jakieś plany na wieczór?
- Raczej żadnych, a co? - uśmiechnęłam się.
- Super! Zabieram cię na ognisko. - odpowiedział zatrzymując się przy swoim czarnym motorze podając mi kask.
- Jeszcze nie powiedziałam "tak" i chyba nie myślisz, że wsiądę na maszynę śmierci. - odepchnęłam od siebie jego rękę.
- Szczerze? To właśnie tak myślałem. - odpowiedział ponawiając próbę wręczenia mi kasku.
- Nie wsiądę na to z obcym kolesiem. Jaką mam pewność, że nie chcesz nas gdzieś rozbić?
- Gdybym chciał, pewnie zrobiłbym to wjeżdżając w ciebie i twoich przyjaciół. - odpowiedział kpiąco.
- To nie było śmieszne. - odpowiedziałam krzyżując ręce na piersi.
- Masz rację, nie było. Po prostu nie widzę powodu, dla którego miałabyś się czegoś bać. - wzruszył ramionami.
- Ja widzę dużo. - ciągnęłam dyskusję.
- Na przykład? - wsunął rękę do kieszeni, by po chwili wyjąć z niej kluczyki.
- Nawet nie wiem czy potrafisz tym jeździć..
- No popatrz, jakoś tu przyjechałem. Serio, nie znajdziesz lepszych argumentów? - zaśmiał się mrużąc przy tym niebieskie oczy.
- Dobra. - bąknęłam.
- Co powiedziałaś? - zapytał nachylając się.
- Okej! - krzyknęłam. - Niech będzie ale masz jechać ostrożnie. - dodałam zabierając od niego kask.
Szczerze, to pierwszy raz miałam coś takiego w ręku. Założenie go na głowę nie było problemem ale zapięcie to już coś innego. Złapałam za dwa czarne paski i zezując oczami w dół starałam się wszystko dobrze do siebie dopasować. Usatysfakcjonowana, że jakoś mi się udało zerknęłam na opierającego się o motor Nialla rozbawionego do granic możliwości.
- Z czego się śmiejesz? - zapytałam poprawiając włosy.
- To twój pierwszy raz, co? - parsknął podnosząc się. Chwilę później majstrował swoimi dłońmi w okolicach mojej twarzy. Był tak blisko! Tak blisko, że mimowolnie wstrzymałam oddech. Śledziłam wzrokiem każdy najmniejszy detal jego twarzy. Niewielki zarost, błękitne oczy starannie podążające za ruchami palców, jasnoróżowe usta, lekkie rumieńce na policzkach - był piękny. Dla innych mógł być przeciętny ale dla mnie miał w sobie coś, czego nigdy u nikogo nie widziałam. 
- Gotowe. - powiedział po chwili patrząc na wyraz mojej twarzy.
- Super. - odpowiedziałam poprawiając ze zdenerwowania kurtkę.
- Wskakuj na motor odwiozę cię do domu. - dodał przekładając nogę na drugą stronę kupy metalu (czy czegokolwiek z czego był zrobiony).
- Mhm..- mruknęłam przytrzymując się skórzanego siedzenia po czym usiadłam na miejscu. - Tylko nie jedź szybko. - bąknęłam jąkając się.
Chwilę później zawył uruchomiony przez Nialla silnik, ze srebrnej rury wydechowej poszedł dym a ja poczułam, że serce podchodzi mi do gardła. Kilkadziesiąt par oczu w jednej chwili zwróciły się w naszą stronę. Każdy próbował dojrzeć kto siedzi z tyłu, zaczęły się ciche rozmowy i pojedyncze wytykanie palcami. Całe szczęście, że nikt nie zobaczył mojej twarzy.
- Ruszaj. - powiedziałam przekrzykując hałas.
Maszyna w zaskakującym tempie wyrwała do przodu a ja krępując się objąć chłopaka robiłam wszystko, żeby z niej nie spaść. Z sekundy na sekundę jechaliśmy coraz szybciej, serce biło mi jak oszalałe. Dudnienie słyszałam aż w uszach. Po chwili wjechaliśmy na ruchliwą o tej porze ulicę. Była to jedyna najkrótsza droga prowadząca do mojego domu. Chciałam jak najszybciej zejść cała i zdrowa z motoru ale z drugiej strony nie chciałam zwiększać odległości, która dzieliła mnie od Nialla. Mijające nas samochody przyprawiały mnie o zawał. Za każdym razem wydawało mi się, jakby zaraz miały wjechać prosto we mnie. Czarnych taksówek przewożących ludzi było wszędzie pełno. Ludzie kręcili się jak zapracowane mrówki. Każdy chciał jak najszybciej znaleźć się w domu po ciężkim dniu pracy. Jechaliśmy coraz szybciej... i szybciej, włosy wystające spod kasku rozwiewały się na boki a pojedyncze kosmyki przysłaniały mi widoczność. Już miałam krzyknąć do chłopaka, żeby zwolnił, kiedy on raptownie zatrzymał pojazd. Sygnalizacja wyraźnie pokazywała czerwone światło, przed nami ciągnął się sznur pasażerskich samochodów. Było mi dość zimno. Listopad to nie to samo co czerwiec, o nie. Cienka stylonowa kurtka nie była w stanie ochronić mnie przed wbrew pozorom surowym powietrzem.
- I jak? - usłyszałam po chwili niski głos.
- Zimno. - odpowiedziałam, cicho szczękając zębami.
- Zaraz będziemy na miejscu, złap się mnie. - powiedział.
- Ale..- nie wiedziałam co mam zrobić. Bardzo chciałam go objąć ale bałam się.
- Co ale? Obejmij mnie. - powtórzył sięgając do tyłu jedną ręką szukając mojej zmarzniętej dłoni. Chwycił ją delikatnie i ciągnąc ją w swoją stronę położył na swoim brzuchu. Byłam zmuszona pochylić się do przodu, co skutkowało zmniejszeniem naszego dystansu. Czułam się pewniej, kiedy Niall pod wpływem mojego dotyku wciągnął lekko powietrze. Chwilę później dołączyłam również drugą rękę i splatając palce na jego torsie, obejmując go przymknęłam oczy śniąc na jawie.

~*~
- To jak? Będę po ciebie o 19, w porządku? - zapytał zatrzymując motor na podjeździe mojego domu. Z niezadowoleniem poluźniłam uścisk ramion, które przez całą drogę oplecione były wokół chłopaka.
- Dzięki za podwózkę. - powiedziałam starając się odpiąć kask.
- Daj, ja to zrobię. - usłyszałam po chwili. Zwinne palce Nialla z łatwością odpięły zapięcie, po czym delikatnie zsunął mi z głowy czarny, połyskujący "ochraniacz". Poprawiając szybko potargane włosy przełożyłam nogę przez motor i stanęłam naprzeciwko chłopaka.
- Mam coś ze sobą zabrać? - zapytałam unosząc głowę.
- Ciepły koc wystarczy. - uśmiechnął się. - Do zobaczenia Summer.
- Do zobaczenia. - odpowiedziałam odprowadzając wzrokiem blondyna. Czekałam aż odjedzie, by po chwili w zaskakującym tempie znaleźć się w domu. Zatrzaskując za sobą drzwi wbiegłam do salonu rzucając torbę z książkami na kanapę i kierując się w stronę kuchni zdjęłam buty. Byłam głodna jak wilk. Otworzyłam lodówkę z rozmachem i wyciągnęłam z niej zapiekankę, włożyłam ją do piekarnika i nastawiając go na 10 minut poszłam na górę szybko się przebrać. Gdy wróciłam do kuchni wszystko było już gotowe, wyłożone na talerzyku na stole. Rozejrzałam się dookoła ale w pomieszczeniu nie było nikogo. Zajrzałam do salonu ale tam też nikogo nie zastałam. W domu mieszkałam tylko z mamą, tata zostawił nas gdy miałam 5 lat. Był to naprawdę ciężki okres w życiu małego dziecka, jakim byłam ale jakoś wspólnymi siłami dałyśmy sobie radę.
- Mamo? - zawołałam stojąc przy schodach. Nie usłyszałam odpowiedzi ale na piętrze słychać było śpiew, co oznaczało, że mama wróciła z pracy. Zabrałam talerz odgrzanego obiadu i siadając na kanapie w salonie włączyłam telewizor. Miałam dziwny nawyk oglądania telewizji przy każdym posiłku, w innym przypadku nie najadłabym się. Jedząc oglądałam wczorajszą powtórkę mojego ulubionego serialu, myślami byłam jednak z wyprzedzeniem o kilka godzin. Wyobrażałam sobie stojącego na ganku Nialla i moją szczęśliwą mamę, która będzie wypytywała go o wszystko co jej ślina na język przyniesie.
Odstawiając talerzyk na szklany stolik usłyszałam skrzypienie panelowej podłogi.
- Jak było w szkole kochanie? - zapytał mnie uprzejmy głos najukochańszej osoby na świecie.
- Całkiem dobrze, dzięki za obiad. - odpowiedziałam.
- Kto cię odwiózł? - zapytała nagle.
- Skąd to wiesz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie podwijając jedną nogę na kanapie.
- Bo ja wiem wszystko. - zaśmiała się.
- To.., kolega z klasy - skłamałam. - zaprosił mnie dzisiaj na ognisko, mogę iść? - dodałam.
- Nie wiedziałam, że zadajesz się z chłopakami.
- To już wiesz, to jak?
- O której wrócisz? - zapytała zakładając mi włosy za ucho. Miała to w zwyczaju, wydaje mi się, że w ten sposób okazywała mi miłość, czy coś z tych rzeczy.
- Nie wiem, przyjedzie po mnie o 19. - uśmiechnęłam się.
- Jeśli będziesz grzeczna, to w porządku. - mrugnęła do mnie.

~*~
Wielkimi krokami zbliżała się godzina 19. Na dworze było już ciemno a ja wypatrywałam przez okno chłopaka na czarnym motorze. Zerkając co chwilę na zegarek poprawiałam skręcone włosy. Zostało 5 minut a jego wciąż nie było.
Zbiegłam na dół do mamy, która znowu rozwiązywała w kuchni krzyżówki.
- Jak wyglądam? - zapytałam.
- Szałowo. - odpowiedziała, nie wychylając nosa znad czasopisma.
- Hej, nawet nie spojrzałaś! - marudziłam.
- Nie muszę patrzeć, żeby to wiedzieć. - poprawiła okulary.
Miałam zamiar nalać sobie szklankę wody, kiedy po całym domu rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi. Nareszcie przyszedł! - pomyślałam. Biegłam w stronę drzwi, kiedy mama mnie wyprzedziła. Co za kobieta! Poprawiła lekko rozciągnięty pistacjowy sweterek, po czym łapiąc za klamkę otworzyła drzwi. Stałam tuż za nią a to co zobaczyłam odjęło mi mowę. Może to i lepiej, że nie ja przywitałam mojego gościa.
- Dobry wieczór, jestem Niall Horan, byłem umówiony z Summer. - przywitał się radośnie wyciągając przed siebie rękę.
- Witaj Niall, jestem mamą Summer! Mów mi Jane! - wykrzyknęła.
Totalna katastrofa! Zastanawiałam się co Niall sobie teraz o niej myśli. Musiałam to przerwać, bo sytuacja zaczęła zamieniać się w cyrk. Widziałam po "Jane", że jeśli nie zareaguję, to pytania kierowane w stronę chłopaka zaczną wylewać się z niej jak woda z kranu.
- Dobra, mamo chyba woda się gotuje, musimy iść. - wyminęłam ją i przelotnie cmokając w policzek wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.
- Nawet się nie odzywaj. - uprzedziłam Nialla, który właśnie chciał coś powiedzieć.
- Czemu? Spoko masz mamę, Jane. - parsknął.
- Wiem..., cholera! Zapomniałam koca! - uderzyłam się ręką w czoło.
- To nic, mamy ich dużo. - uśmiechnął się i kiwnął głową, żebym poszła za nim.
- Mamy? - podchwyciłam słowo.
- Zobaczysz! Będzie super.
________________________________________
Dotarliśmy do rozdziału 3! I jak?
Liczę na szczerą opinię w komentarzach.
Pamiętajcie proszę o rozwinięciu tego co wam się podobało albo nie podobało. Jestem otwarta na wszelką krytykę, więc spokojnie! Wezmę sobie do serca wasze komentarze i postaram się (w razie potrzeby) zmienić na lepsze.

20 komentarzy:

  1. "wydaje mi się, że w ten sposób okazywała mi miłość, czy coś z tych rzeczy." BOZE CZEMU MNIE TO BAWI

    OdpowiedzUsuń
  2. Boooski !!! Summer ma fajną mame :) też taką chcę !!!! Coś tak czuje że Summer na ognisku pozna reszte ukochanej bandy z 1D <3
    Czekam nn xoxo
    Love Ya @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  3. o jejku! dlaczego teraz przerwałaś? no nieee. mnie już ciekawość zżera. dziewczyno jesteś świetna!
    @ilovemybeau

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny, cudny i jeszcze raz CUDNY! @Naataalina

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się bardzo podoba i chce już następny rozdział !!!! :D /@justmy_idols

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie, ganialne, aż słów mi zabrakło! Czekam na następny ♥
    @avvmyniall

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski
    czekam na next
    @Hazza_OMFG

    OdpowiedzUsuń
  8. Akcja się już rozwija i jest na prawdę ciekawie :) Niall i Summer są tacy słodcy aww. Jestem strasznie ciekawa co się stanie na ognisku c: ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Super <3

    http://closertotheedgeblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Według mnie opowiadanie jest ciekawe i też dobrze napisane. Jestem bardzo ciekawa jak się to wszystko potoczy :) Mogłabyś pisać dłuższe rozdziały,(choć i tak są już długie)ponieważ z niesamowitą lekkością mi się to czytało!♥ Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały:)!

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko, jakie świetne, nie moge sie doczekać nn, oby tak dalej! Jakbyś mogła mnie informować o następnych rozdziałach To byłabym wdzięczna @twerxniall

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział, nie mogę się doczekać rozwinięcia znajomości z Niallem. Przystojny chlopak, pełen tajemnic, mmm... Będzie ciekawie. Co Niall zaplanował na ognisko? I co ważniejsze, z kim, haha. Czekam na następny. x
    http://sheltered-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. co prawda nie jest taki jaki się spodziewałam, ale jednak i tak niesamowity.
    masz ogromny talent i mam nadzieję że zdobędziesz o wiele wiele wiele więcej czytelników.
    nie mogę doczekać się co będzie na tym ognisku...

    OdpowiedzUsuń
  14. fajna mama! jak moja :D
    dlaczego ty nie masz więcej czytelników? kochana, z takim pisaniem to tu powinno być dwa razy więcej komentarzy!

    OdpowiedzUsuń
  15. cudowny rozdział ♥
    bardzo podobają mi się te cytaty na początku rozdziałów x

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie będę komentować gdyż brak mi słów do opisania perfekcji tego opowiadania <3 więc wiesz że mi się baaaaaaaardzo podoba @PatrycjaChmiel2

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurczaczki coraz lepszy jest ten blog!
    Nie mogę się nacieszyć czytaniem go!
    :D

    OdpowiedzUsuń
  18. eh, co by tu napisać? że wspaniały? nie.. że cudowny? to już wyczerpałam.
    dobra nie mam pomysłu. jest po prostu superastyczny :) @niallver

    OdpowiedzUsuń
  19. Cuuuudowny *,*
    @klodiii0015

    OdpowiedzUsuń