Miłość spytała przyjaźni:
- Po co istniejesz skoro ja już jestem?
Przyjaźń odpowiedziała:
- Istnieję po to by zostawić uśmiech tam, gdzie ty zostawiasz łzy.
Summer
Przeciągnęłam się z cichym mruknięciem. Kości bolały mnie od przespanej nocy na twardym podłożu. Przez chwilę zupełnie zapomniałam gdzie jestem. Otworzyłam zaspane oczy a widok śpiącego obok mnie chłopaka sprawił, że oprzytomniałam. Przeszłam na czworaka na początek namiotu i rozpinając ekspres od wejścia ze specyficznym odgłosem wyszłam na powietrze.
Listopadowe, o wiele słabsze niż latem słońce próbowało przebić się promieniami przez gęsto osadzone obok siebie korony drzew. Przetarłam łzawiące od światła oczy i poprawiając niechlujnie potargane włosy rozejrzałam się dookoła. Na ziemi walało się pełno papierów po wczorajszej kolacji przy ognisku, z braku zajęcia zaczęłam je zbierać wrzucając do napotkanej pod nogami reklamówki.
Z miejsca, gdzie wczoraj rozpalony był ogień został popiół. Siwe strzępki latały w powietrzu osadzając się po części na moich ubraniach pod wpływem wiatru, który nadlatywał co jakiś czas z północnej strony.
Wyjęłam telefon z kieszeni i zerkając na zegarek zamarłam. Była 10:24 - zaspałam do szkoły. Wyobrażając sobie niezadowoloną minę mojej mamy po powrocie do domu, doskonale wiedziałam co mnie czeka. Łamanie ustalonych zasad było jedną z tych rzeczy, których nie tolerowała.
Wpadłam z powrotem do namiotu i potykając się o długie nogi chłopaka upadłam na kolana z głuchym hukiem. Tarmosiłam go za umięśnione ramię.
- Niall wstawaj. - zero reakcji.
- Niall wstań, musisz odwieźć mnie do domu. - cisza.
- Jeśli za 15 minut nie będę w swoim pokoju moja mama osobiście urwie ci głowę. - bingo! Zerwał się z miejsca jak poparzony.
- Która godzina? - odezwał się zaspanym głosem.
- Prawie jedenasta, ominęłam 4 lekcje! Wstawaj! - powiedziałam i zaczęłam go wyciągać ze środka za rękę.
Plan był taki: wpaść do domu niezauważoną, zabrać potrzebne rzeczy do szkoły i znaleźć się jak najszybciej w szkole.
Pędziliśmy między samochodami, żeby zdążyć na piątą lekcję. Potargane włosy Nialla sprawiły, że wyglądał jeszcze bardziej seksownie. Ja w przeciwieństwie do niego musiałam wyglądać gorzej niż kupa nieszczęścia. Potrzebowałam szybkiego prysznica ale nawet na to nie było już czasu. Zatrzymaliśmy się na podjeździe, zsiadłam z motoru i puszczając się biegiem w stronę drzwi zauważyłam przelotnie, że nie ma samochodu mojej mamy. Miałam nadzieję, że jeszcze nie wróciła do domu.
Piętnaście minut później byłam już gotowa, zamknęłam za sobą drzwi i zbiegając po schodkach poprawiłam torbę na ramieniu. Usiadłam za Niallem i obejmując go w pasie czekałam aż odpali silnik.
Jechaliśmy na skróty jedyną możliwą najkrótszą drogą. Chłopak zatrzymał się prosto przed wejściem do budynku, który wyglądem przypominał budowle wiktoriańską. Gdyby nie to, że dookoła kręciło się pełno ludzi na pierwszy rzut oka większość turystów pomyślałaby, że to jeden z tutejszych nawiedzonych, opuszczonych domów, ale nic z tych rzeczy.
- Jesteś pewna, że chcesz tam iść? - zapytał Niall.
- Tak. - zaśmiałam się.
- Zawsze możemy razem gdzieś wyskoczyć. - dodał.
- Niall...
- Dobra, leć! - uśmiechnął się. - Przyjadę po ciebie, o której kończysz?
- O 15.40, do zobaczenia! - krzyknęłam radośnie i pobiegłam w stronę szkoły. Łapiąc za klamkę szklanych drzwi odwróciłam się ale jedyne co zobaczyłam to puste miejsce i brzęczenie w oddali silnika. Nie mogłam doczekać się końca lekcji.
Doszłam pospiesznie do mojej szafki i zostawiając w niej niepotrzebne rzeczy zaszła mnie od tyłu Alice.
- Gdzieś ty była? Wszyscy myśleli, że porwały cię krwiożerce zombie albo ufo zabrało cię na swój statek! Opowiadaj! - wykrzykiwała zaciekawiona a ja zaczęłam się śmiać.
Niall
Miałem niecałe pięć godzin dla siebie. W pierwszej kolejności przelotnie wpadłem do Bistro po coś do jedzenia. Zwykle o godzinie jedenastej jadałem już trzeci posiłek, ale nie dzisiaj. Umierałem z głodu. Zjadłem coś lekkiego po czym postanowiłem wpaść na chwile do mojego mieszkania. Nie było zbyt wielkie, znajdowało się w samym niemalże centrum miasta. Ruchliwa ulica na, którą miałem widok z okna obudziłaby nawet człowieka o najmocniejszym śnie. Sam wystrój mojego niewielkiego pokoju ze ślepą kuchnią i łazienką nie należał do najpiękniejszych ale nie mogłem wymagać nic lepszego, bo było to mieszkanie o najtańszej ofercie w całym Londynie.
Parkując motor równo przy krawężniku wbiegłem na obskurną klatkę. Farba odpadała płatami a jedyne oświetlenie składało się z żarówki, która świeciła tylko wtedy, gdy ktoś wymienił przepaloną na nową.
Przekręciłem klucze w zamku, który z cichym metalicznym brzdękiem odblokował zabezpieczenie. Złapałem za klamkę i naciskając ją otworzyłem drzwi, które ukazały jasne o tej porze pomieszczenie. Światło wpadało przez uchylone okno pomagając tym samym dostrzec latający w powietrzu kurz. Wszedłem do środka i rzucając klucze na kuchenny blat podszedłem do lodówki, z której wyjąłem zimne piwo. Upiłem łyk i ruszając w stronę reszty pokoju, gdzie znajdował się prowizoryczny salon zobaczyłem siedzącą na czarnej kanapie dziewczynę. Jej blond kręcone włosy upięte były w kitkę a zielone podkreślone przesadnie czarną kredką i tuszem oczy patrzyły prosto na mnie. Pełne czerwone usta ułożyły się w uśmiechu a długie szczupłe nogi ozdobione czerwonymi szpilkami leżały wygodnie na reszcie przeznaczonej do siedzenia. Ubrana była w czarną, skąpą lateksową spódniczkę oraz mocno zasznurowany gorset, który wyraźnie podkreślał jej figurę. Długimi paznokciami uderzała o skórzaną tapicerkę.
- Co tu robisz? - zapytałem obojętnie biorąc kolejny łyk piwa.
- Nie tęskniłeś za mną? - zapytała z udawaną miną szczeniaczka.
- Nie mam czasu. - zmieniłem temat.
- Oh, czyżby? Nie wyglądasz jakbyś miał głowę zawaloną pracą.
- To nie twoja sprawa, jak tu weszłaś? - zapytałem.
- Zapomniałeś już głuptasku? Dałeś mi klucze. - zaśmiała się piskliwie, że chyba lepsze byłoby słuchanie skrobania paznokciami o tablicę.
- Oddaj je. - powiedziałem stanowczo.
- Nie żartuj sobie misiu. - zaśmiała się złośliwie wstając z miejsca. Obcasami uderzała o drewnianą podłogę idąc w moją stronę. Podeszła do mnie i obejmując moją szyję smukłymi palcami przysunęła się bliżej, by po chwili złożyć na moich ustach niechciany pocałunek.
- Tęskniłam za tobą. - wymruczała mi do ucha.
- Chyba powinnaś już iść. - powiedziałem wyrywając się z jej objęć.
- Nie ma mowy, czekałam na ciebie od dobrych dwóch godzin, chyba należy mi się jakaś nagroda. - zatrzepotała długimi rzęsami.
- Nikt cię tu nie zapraszał. - usiadłem na kanapie i wciskając przycisk na pilocie włączyłem telewizor.
- Niall, Niall, Niall..- westchnęła. Ruszyła w moje ślady i siadając na mnie okrakiem wodziła palcem po moim policzku.
- Nie pamiętasz jak ostatnio było nam dobrze? - pochyliła się, by zostawić na mojej szyi mokry pocałunek.
- To było dawno i nie prawda. - odparłem próbując ściągnąć ją z moich kolan.
- Wcale nie...- szepnęła składając kolejny pocałunek. Po chwili przesunęła ręce na mój brzuch i odpinając ekspres bluzy włożyła jedną rękę pod bluzkę.
- Jesteś spięty kochanie. - zacisnęła uda na moich nogach.
- Gdzie podział się ten Niall, którego spotkałam ostatniej nocy? - powiedziała przejeżdżając końcówką języka po moim policzku.
- To była zabawa a ty byłaś jej częścią. Każda gra kiedyś dobiega końca a twój czas już dawno się skończył. - odezwałem się.
- Czyżby Niall? - zapytała z lekkim oburzeniem.
- Tak, żegnam. - przerwałem jej kolejny zamiar pocałowania mnie i spychając ją na bok wstając powoli z miejsca pociągnęła mnie z powrotem. Popchnęła mnie do tyłu i wykorzystując moment tego, że położyłem się ponownie na mnie usiadła.
- Jesteś mój i zaraz pokażę ci, że stary Niall wciąż w tobie siedzi. Pragnę twojej dzikości tygrysku. - zamruczała wodząc dłońmi po moim brzuchu.
- Oszalałaś. - powiedziałem poirytowany i łapiąc ją za nadgarstki ponownie z siebie zrzuciłem. To zaczynało robić się chore. Jeden szybki numerek nie zobowiązywał mnie do tego, że będziemy dla siebie kimś więcej. Louis miał racje, ona tak łatwo nie odpuści.
- Wyjdź. - warknąłem.
- Twoje dzisiejsze żarty są mało zabawne, kotku. - powiedziała poprawiając sobie biust.
- Powiedziałem wyjdź, już! - odstawiłem z hukiem piwo na szklanym stoliku a jego część wylała się rozpryskując na wszystkie strony.
- Shhhhh. - przyłożyła palec do ust.
- Wyjdź, więcej razy nie powtórzę. - powiedziałem ostatni raz jak najspokojniej się dało.
- W porządku ale tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. - zaśmiała się wymijając mnie zarzucając sztucznie biodrami. Była już przy drzwiach kiedy powiedziałem:
- Zaczekaj...
- Zmieniłeś zdanie? - odwróciła się do mnie unosząc do góry kawałek obcisłej spódniczki.
- Klucze. - odpowiedziałem.
- Słucham? - zapytała zbita z tropu.
- Oddaj klucze. - wyciągnąłem rękę w jej stronę.
- Ah, o to ci chodzi? - wyciągnęła srebrne kluczyki i machając nimi na palcu zaśmiała się.
- Oddaj. - warknąłem.
- Nie ma nic za darmo misiu... - podeszła bliżej.
- Co chcesz? - patrzyłem przed siebie.
- Pocałuj mnie. - szepnęła.
- Zapomnij. - włożyłem ręce do kieszeni.
- W takim razie, zapomnij o kluczach. - ruszyła ponownie do wyjścia.
- Stój. - powiedziałem zrezygnowany. Podszedłem do niej i łącząc nasze usta w krótkim niewinnym "buziaku" czekałem aż odda mi moją własność.
- Nie-e.., nie tak.. - powiedziała otwierając zamknięte wcześniej oczy. - Już zapomniałeś jak to wyglądało? - zaśmiała się. Przyciągnęła mnie do siebie i ponownie łącząc nasze usta oblizała je językiem prosząc tym samym o pozwolenie. Ustąpiłem jej mając nadzieję, że będzie to trwało jak najkrócej. Poczułem miętowy posmak w ustach. Zaśmiała się i odrywając się ode mnie powiedziała:
- Mmm, tego mi brakowało. - starła kciukiem z moich ust pozostałości jej czerwonej szminki.
- Klucze. - wyciągnąłem rękę.
- Prosze. - położyła mi je z gracją na dłoni i tupiąc obcasami o kafelki, którymi wyłożony był przedpokój wyszła z mieszkania. Krzycząc ze złości cisnąłem nimi przez całe mieszkanie rozbijając stojące na komodzie zdjęcie.
Summer
Lekcje skończyły się wyjątkowo o 10 minut wcześniej ze względu na zebranie pedagogiczne. Nie pozostało mi nic innego jak czekanie na Nialla. Wyszłam przed szkołę i spotkało mnie miłe zaskoczenie. Czarny motor stał na parkingu szkolnym a chłopak nieco dalej chodził z ręką w kieszeni rozmawiając przez telefon. Chciałam go zaskoczyć dlatego puściłam się biegiem uważając na wyjeżdżających swoimi samochodami uczniów. Zaszłam go od tyłu i kładąc ręce na jego oczach czekałam aż coś powie. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi, wyraźnie kłócił się z kimś po drugiej stronie słuchawki.
- Muszę kończyć. - powiedział nagle gardłowym głosem. Rozłączył się i chowając telefon do kieszeni zaśmiał się.
- Zgadnij kto to. - zachichotałam zmieniając głos.
- Harry to ty? - odpowiedział dotykając moich dłoni.
- Zgaduj dalej!
- Hmmm...- odwrócił się nagle do mnie i splątując ręce na moich biodrach powiedział:
- Cześć aniele.
- Hej nie umiesz się bawić! - udawałam oburzenie.
- Tęskniłem...- szepnął trącając nosem o mój nos.
- Akurat! - zaśmiałam się na co odpowiedział tym samym.
- Jak było? - zapytał.
- W porządku, powiedziałam, że byłam na badaniach.
- Kłamczuszek. - dźgnął mnie palcem w brzuch.
Już miałam coś odpowiedzieć, kiedy na jego szyi dostrzegłam czerwoną plamę.
- Co to? - zapytałam wyciągając rękę, żeby przyjrzeć się temu z bliska.
- Co? - zapytał wyraźnie spięty i zasłonił szyję bluzą.
- Czerwona szminka? - uniosłam brwi. Błądził wzrokiem dookoła byleby tylko nie spojrzeć na mnie.
- Ah, to! - odezwał się nagle. - To Harry, robił sobie żarty. - zaśmiał się nerwowo. Nie chciałam dalej ciągnąć tematu dlatego odpowiedziałam:
- Niezły gust. - jeśli miał coś do ukrycia to pewnie i tak nie miał zamiaru mi o tym powiedzieć. Nie byłam na tyle głupia, żeby nie domyślić się, że to wcale nie była sprawka Harrego. Być może Niall wcale nie był tak idealny za jakiego uważałam go do tej pory.
_____________________________________________________________
Na początek chciałabym wam złożyć najserdeczniejsze życzenia. Wesołych świąt, spełnienia marzeń, wspaniałych prezentów i wszystkiego najlepszego, żeby nowy rok był lepszy od tego co właśnie się kończy. Żebyście te święta spędzili jak najlepiej w gronie najbliższych.
Nie wiem jak u was ale u mnie śniegu brak!
Rozdział postanowiłam dodać wcześniej ze względu na to, że dopiero zacznie się świąteczna bieganina i pewnie nie będę miała czasu, żeby w między czasie go udostępnić.
Liczę na waszą szczerą opinię w postaci komentarzy :) @horanzuhl!
Wpadłam z powrotem do namiotu i potykając się o długie nogi chłopaka upadłam na kolana z głuchym hukiem. Tarmosiłam go za umięśnione ramię.
- Niall wstawaj. - zero reakcji.
- Niall wstań, musisz odwieźć mnie do domu. - cisza.
- Jeśli za 15 minut nie będę w swoim pokoju moja mama osobiście urwie ci głowę. - bingo! Zerwał się z miejsca jak poparzony.
- Która godzina? - odezwał się zaspanym głosem.
- Prawie jedenasta, ominęłam 4 lekcje! Wstawaj! - powiedziałam i zaczęłam go wyciągać ze środka za rękę.
Plan był taki: wpaść do domu niezauważoną, zabrać potrzebne rzeczy do szkoły i znaleźć się jak najszybciej w szkole.
Pędziliśmy między samochodami, żeby zdążyć na piątą lekcję. Potargane włosy Nialla sprawiły, że wyglądał jeszcze bardziej seksownie. Ja w przeciwieństwie do niego musiałam wyglądać gorzej niż kupa nieszczęścia. Potrzebowałam szybkiego prysznica ale nawet na to nie było już czasu. Zatrzymaliśmy się na podjeździe, zsiadłam z motoru i puszczając się biegiem w stronę drzwi zauważyłam przelotnie, że nie ma samochodu mojej mamy. Miałam nadzieję, że jeszcze nie wróciła do domu.
Piętnaście minut później byłam już gotowa, zamknęłam za sobą drzwi i zbiegając po schodkach poprawiłam torbę na ramieniu. Usiadłam za Niallem i obejmując go w pasie czekałam aż odpali silnik.
Jechaliśmy na skróty jedyną możliwą najkrótszą drogą. Chłopak zatrzymał się prosto przed wejściem do budynku, który wyglądem przypominał budowle wiktoriańską. Gdyby nie to, że dookoła kręciło się pełno ludzi na pierwszy rzut oka większość turystów pomyślałaby, że to jeden z tutejszych nawiedzonych, opuszczonych domów, ale nic z tych rzeczy.
- Jesteś pewna, że chcesz tam iść? - zapytał Niall.
- Tak. - zaśmiałam się.
- Zawsze możemy razem gdzieś wyskoczyć. - dodał.
- Niall...
- Dobra, leć! - uśmiechnął się. - Przyjadę po ciebie, o której kończysz?
- O 15.40, do zobaczenia! - krzyknęłam radośnie i pobiegłam w stronę szkoły. Łapiąc za klamkę szklanych drzwi odwróciłam się ale jedyne co zobaczyłam to puste miejsce i brzęczenie w oddali silnika. Nie mogłam doczekać się końca lekcji.
Doszłam pospiesznie do mojej szafki i zostawiając w niej niepotrzebne rzeczy zaszła mnie od tyłu Alice.
- Gdzieś ty była? Wszyscy myśleli, że porwały cię krwiożerce zombie albo ufo zabrało cię na swój statek! Opowiadaj! - wykrzykiwała zaciekawiona a ja zaczęłam się śmiać.
Niall
Miałem niecałe pięć godzin dla siebie. W pierwszej kolejności przelotnie wpadłem do Bistro po coś do jedzenia. Zwykle o godzinie jedenastej jadałem już trzeci posiłek, ale nie dzisiaj. Umierałem z głodu. Zjadłem coś lekkiego po czym postanowiłem wpaść na chwile do mojego mieszkania. Nie było zbyt wielkie, znajdowało się w samym niemalże centrum miasta. Ruchliwa ulica na, którą miałem widok z okna obudziłaby nawet człowieka o najmocniejszym śnie. Sam wystrój mojego niewielkiego pokoju ze ślepą kuchnią i łazienką nie należał do najpiękniejszych ale nie mogłem wymagać nic lepszego, bo było to mieszkanie o najtańszej ofercie w całym Londynie.
Parkując motor równo przy krawężniku wbiegłem na obskurną klatkę. Farba odpadała płatami a jedyne oświetlenie składało się z żarówki, która świeciła tylko wtedy, gdy ktoś wymienił przepaloną na nową.
Przekręciłem klucze w zamku, który z cichym metalicznym brzdękiem odblokował zabezpieczenie. Złapałem za klamkę i naciskając ją otworzyłem drzwi, które ukazały jasne o tej porze pomieszczenie. Światło wpadało przez uchylone okno pomagając tym samym dostrzec latający w powietrzu kurz. Wszedłem do środka i rzucając klucze na kuchenny blat podszedłem do lodówki, z której wyjąłem zimne piwo. Upiłem łyk i ruszając w stronę reszty pokoju, gdzie znajdował się prowizoryczny salon zobaczyłem siedzącą na czarnej kanapie dziewczynę. Jej blond kręcone włosy upięte były w kitkę a zielone podkreślone przesadnie czarną kredką i tuszem oczy patrzyły prosto na mnie. Pełne czerwone usta ułożyły się w uśmiechu a długie szczupłe nogi ozdobione czerwonymi szpilkami leżały wygodnie na reszcie przeznaczonej do siedzenia. Ubrana była w czarną, skąpą lateksową spódniczkę oraz mocno zasznurowany gorset, który wyraźnie podkreślał jej figurę. Długimi paznokciami uderzała o skórzaną tapicerkę.
- Co tu robisz? - zapytałem obojętnie biorąc kolejny łyk piwa.
- Nie tęskniłeś za mną? - zapytała z udawaną miną szczeniaczka.
- Nie mam czasu. - zmieniłem temat.
- Oh, czyżby? Nie wyglądasz jakbyś miał głowę zawaloną pracą.
- To nie twoja sprawa, jak tu weszłaś? - zapytałem.
- Zapomniałeś już głuptasku? Dałeś mi klucze. - zaśmiała się piskliwie, że chyba lepsze byłoby słuchanie skrobania paznokciami o tablicę.
- Oddaj je. - powiedziałem stanowczo.
- Nie żartuj sobie misiu. - zaśmiała się złośliwie wstając z miejsca. Obcasami uderzała o drewnianą podłogę idąc w moją stronę. Podeszła do mnie i obejmując moją szyję smukłymi palcami przysunęła się bliżej, by po chwili złożyć na moich ustach niechciany pocałunek.
- Tęskniłam za tobą. - wymruczała mi do ucha.
- Chyba powinnaś już iść. - powiedziałem wyrywając się z jej objęć.
- Nie ma mowy, czekałam na ciebie od dobrych dwóch godzin, chyba należy mi się jakaś nagroda. - zatrzepotała długimi rzęsami.
- Nikt cię tu nie zapraszał. - usiadłem na kanapie i wciskając przycisk na pilocie włączyłem telewizor.
- Niall, Niall, Niall..- westchnęła. Ruszyła w moje ślady i siadając na mnie okrakiem wodziła palcem po moim policzku.
- Nie pamiętasz jak ostatnio było nam dobrze? - pochyliła się, by zostawić na mojej szyi mokry pocałunek.
- To było dawno i nie prawda. - odparłem próbując ściągnąć ją z moich kolan.
- Wcale nie...- szepnęła składając kolejny pocałunek. Po chwili przesunęła ręce na mój brzuch i odpinając ekspres bluzy włożyła jedną rękę pod bluzkę.
- Jesteś spięty kochanie. - zacisnęła uda na moich nogach.
- Gdzie podział się ten Niall, którego spotkałam ostatniej nocy? - powiedziała przejeżdżając końcówką języka po moim policzku.
- To była zabawa a ty byłaś jej częścią. Każda gra kiedyś dobiega końca a twój czas już dawno się skończył. - odezwałem się.
- Czyżby Niall? - zapytała z lekkim oburzeniem.
- Tak, żegnam. - przerwałem jej kolejny zamiar pocałowania mnie i spychając ją na bok wstając powoli z miejsca pociągnęła mnie z powrotem. Popchnęła mnie do tyłu i wykorzystując moment tego, że położyłem się ponownie na mnie usiadła.
- Jesteś mój i zaraz pokażę ci, że stary Niall wciąż w tobie siedzi. Pragnę twojej dzikości tygrysku. - zamruczała wodząc dłońmi po moim brzuchu.
- Oszalałaś. - powiedziałem poirytowany i łapiąc ją za nadgarstki ponownie z siebie zrzuciłem. To zaczynało robić się chore. Jeden szybki numerek nie zobowiązywał mnie do tego, że będziemy dla siebie kimś więcej. Louis miał racje, ona tak łatwo nie odpuści.
- Wyjdź. - warknąłem.
- Twoje dzisiejsze żarty są mało zabawne, kotku. - powiedziała poprawiając sobie biust.
- Powiedziałem wyjdź, już! - odstawiłem z hukiem piwo na szklanym stoliku a jego część wylała się rozpryskując na wszystkie strony.
- Shhhhh. - przyłożyła palec do ust.
- Wyjdź, więcej razy nie powtórzę. - powiedziałem ostatni raz jak najspokojniej się dało.
- W porządku ale tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. - zaśmiała się wymijając mnie zarzucając sztucznie biodrami. Była już przy drzwiach kiedy powiedziałem:
- Zaczekaj...
- Zmieniłeś zdanie? - odwróciła się do mnie unosząc do góry kawałek obcisłej spódniczki.
- Klucze. - odpowiedziałem.
- Słucham? - zapytała zbita z tropu.
- Oddaj klucze. - wyciągnąłem rękę w jej stronę.
- Ah, o to ci chodzi? - wyciągnęła srebrne kluczyki i machając nimi na palcu zaśmiała się.
- Oddaj. - warknąłem.
- Nie ma nic za darmo misiu... - podeszła bliżej.
- Co chcesz? - patrzyłem przed siebie.
- Pocałuj mnie. - szepnęła.
- Zapomnij. - włożyłem ręce do kieszeni.
- W takim razie, zapomnij o kluczach. - ruszyła ponownie do wyjścia.
- Stój. - powiedziałem zrezygnowany. Podszedłem do niej i łącząc nasze usta w krótkim niewinnym "buziaku" czekałem aż odda mi moją własność.
- Nie-e.., nie tak.. - powiedziała otwierając zamknięte wcześniej oczy. - Już zapomniałeś jak to wyglądało? - zaśmiała się. Przyciągnęła mnie do siebie i ponownie łącząc nasze usta oblizała je językiem prosząc tym samym o pozwolenie. Ustąpiłem jej mając nadzieję, że będzie to trwało jak najkrócej. Poczułem miętowy posmak w ustach. Zaśmiała się i odrywając się ode mnie powiedziała:
- Mmm, tego mi brakowało. - starła kciukiem z moich ust pozostałości jej czerwonej szminki.
- Klucze. - wyciągnąłem rękę.
- Prosze. - położyła mi je z gracją na dłoni i tupiąc obcasami o kafelki, którymi wyłożony był przedpokój wyszła z mieszkania. Krzycząc ze złości cisnąłem nimi przez całe mieszkanie rozbijając stojące na komodzie zdjęcie.
Summer
Lekcje skończyły się wyjątkowo o 10 minut wcześniej ze względu na zebranie pedagogiczne. Nie pozostało mi nic innego jak czekanie na Nialla. Wyszłam przed szkołę i spotkało mnie miłe zaskoczenie. Czarny motor stał na parkingu szkolnym a chłopak nieco dalej chodził z ręką w kieszeni rozmawiając przez telefon. Chciałam go zaskoczyć dlatego puściłam się biegiem uważając na wyjeżdżających swoimi samochodami uczniów. Zaszłam go od tyłu i kładąc ręce na jego oczach czekałam aż coś powie. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi, wyraźnie kłócił się z kimś po drugiej stronie słuchawki.
- Muszę kończyć. - powiedział nagle gardłowym głosem. Rozłączył się i chowając telefon do kieszeni zaśmiał się.
- Zgadnij kto to. - zachichotałam zmieniając głos.
- Harry to ty? - odpowiedział dotykając moich dłoni.
- Zgaduj dalej!
- Hmmm...- odwrócił się nagle do mnie i splątując ręce na moich biodrach powiedział:
- Cześć aniele.
- Hej nie umiesz się bawić! - udawałam oburzenie.
- Tęskniłem...- szepnął trącając nosem o mój nos.
- Akurat! - zaśmiałam się na co odpowiedział tym samym.
- Jak było? - zapytał.
- W porządku, powiedziałam, że byłam na badaniach.
- Kłamczuszek. - dźgnął mnie palcem w brzuch.
Już miałam coś odpowiedzieć, kiedy na jego szyi dostrzegłam czerwoną plamę.
- Co to? - zapytałam wyciągając rękę, żeby przyjrzeć się temu z bliska.
- Co? - zapytał wyraźnie spięty i zasłonił szyję bluzą.
- Czerwona szminka? - uniosłam brwi. Błądził wzrokiem dookoła byleby tylko nie spojrzeć na mnie.
- Ah, to! - odezwał się nagle. - To Harry, robił sobie żarty. - zaśmiał się nerwowo. Nie chciałam dalej ciągnąć tematu dlatego odpowiedziałam:
- Niezły gust. - jeśli miał coś do ukrycia to pewnie i tak nie miał zamiaru mi o tym powiedzieć. Nie byłam na tyle głupia, żeby nie domyślić się, że to wcale nie była sprawka Harrego. Być może Niall wcale nie był tak idealny za jakiego uważałam go do tej pory.
_____________________________________________________________
Na początek chciałabym wam złożyć najserdeczniejsze życzenia. Wesołych świąt, spełnienia marzeń, wspaniałych prezentów i wszystkiego najlepszego, żeby nowy rok był lepszy od tego co właśnie się kończy. Żebyście te święta spędzili jak najlepiej w gronie najbliższych.
Nie wiem jak u was ale u mnie śniegu brak!
Rozdział postanowiłam dodać wcześniej ze względu na to, że dopiero zacznie się świąteczna bieganina i pewnie nie będę miała czasu, żeby w między czasie go udostępnić.
Liczę na waszą szczerą opinię w postaci komentarzy :) @horanzuhl!
Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
@Hazza_OMFG
Świetny rozdział czekam nn <3 wesołych świąt <3
OdpowiedzUsuńU mnie też brak śniegu :/
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego,dużo prezentów i rodzinnej atmosfery :)
Rozdział jak zwykle genialny ^^ @justmy_idols
Świetny rozdział! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńTobie też wesołych świąt! ♥
@avvmynialll
świetny rozdział :) uwielbiam twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńwesołych swiąt kochanie x
jest spoko, ale tak trochę nic się nie działo za bardzo
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial.
OdpowiedzUsuń@Naataalina
Po prostu boskie. Mało powiedziane, to jest takie asjhfdsjlas ♥
OdpowiedzUsuńTobie również wszystkiego co najlepsze. Abyś spełniła swoje najskrytsze marzenia.
Żeby jedzenie poszło w cycki :D i czego sobie życzysz xx
@chomikwgaciach
Genialny po mimo tego że nie wiele się działo ale ja uwielbiam to jak piszesz.! No po prostu zakochałam się w tym Niall'u ♥ A tą laske co była u niego w mieszkaniu to miałam ochote walnąć. W twarz. Krzesłem. Ugh...już jej nienawidze bo na pewno namiesza pomiędzy Niall'em a Summer. Czekam na następny i na więcej romantycznego Horan'a hihihi bo taki jest najlepszy.! Życze weny xx
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt.! Spełnienia marzeń, spotkania swoich idoli, wspaniałego chłopaka i dobrych ocen w szkole.! ♥
Cudny nadtepny prosze
OdpowiedzUsuńCudny nadtepny prosze
OdpowiedzUsuńSpóźnione Wesołych Świat! Jak obiecalam szczerze komentuje i mi sie strasznie podoba! Fajnie piszesz i przede wszystkim nie robisz błędów! U niektórych jest to uciążliwe..z niecierpliwością czekam na następny rozdział xx
OdpowiedzUsuńHej ! :) Wiesz, że twoje ff strasznie wciaga ; ) co do całości to... przy pierwszym spotkaniu Nialla z Summer pytanie :"śledziesz mnie ?" zaskoczyło mnie. No bo chłopak przystojny , oniesmielajacy a ona wpada na niego, jest w szoku ... pytanie takie troche jagby nie była w szoku . wiesz o co mi chodzi ?
OdpowiedzUsuńA pocałunek był przepiekny ! taki normalnie że awwww *.* ale nie był troche za szybko ? no bo to jej pierwszy i tak od razu z nowo poznanym chłopakiem.. ? tak samo z tym miejscem Niallem ... wydaje mi sie ze to troche za szybko zeby aż tak mogli sobie ufac... ale to tylko moje zdanie... :)
Przepraszam ale niezbyt umiem tłumaczyc ;cc .
Czekam na nastepny <3 fajnie i ciekawie piszesz , oby tak dalej :))
Zycze weny,
Pozdrawiam ;**
@kabuum23
zakochałam się w tym opowiadaniu ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następną ;*
OdpowiedzUsuńZakochalam sie <3
OdpowiedzUsuńJestes wspaniala i kocham twoj styl pisania ;) Ten ff bardzooo mnie wciagniac wiec czekam na nastepny rozdzial ;*
@AlexClare18
Boże świetne jest to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńNiech da Kate sie odczepi od Horana. Już mnie i tak wystarczająco zdenerwowała!
Przeczytałam rozdziały i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem! Masz lekki styl pisania, wszystko czyta się tak płynnie.. ach <3 Podoba mi się zarówno fabuła jak i to w jaki sposób wszystko opisujesz, tak swobodnie.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
pozdrawiam, @luvmyjusten x
+ mogłabyś mnie informować?
WOW! Kocham! Nadrobiłam wszystkie rozdziały i już nie moge się doczekać kolejnych! :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na następny rozdział :) @Polish__pooow
OdpowiedzUsuńWow...boski rozdzial ! Kocham to opowiadanie <3 czekam ze zniecierpliwieniem na nastepny rozdzial ! :*
OdpowiedzUsuń@dominikaj1996
To jest cudowne, bardzo podoba mi się jak piszesz czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuń@Hugger_Nialla
normalnie zakochałam sie w tym fan fiction czekam na nastepny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOoo akcja się rozkręca :) Kocham to fanfiction ,nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuń@Natalia_M12
Dziękuję Ci za link do tego ! Świetny rozdział *.* Ciekawe co będzie dalej ... can't wait :) Dodałąm już twoją strone do ulubionych i będe wypatrywała nowego rozdziału bo musze wiedzieć co się dalej stanie :p Wkładasz w to dużo czasu żeby napisać >> szacun << !! Czekam na kolejny rozdział kochana !!! Xx @ImHisCrazyMofo xX ♥♥
OdpowiedzUsuńO kurczaczki Summer czegoś się domyśla :o
OdpowiedzUsuńJa również bardzo dziękuję Ci za link do tego bloga. Tak się wciągnęłam, że przeczytałam wszystko od razu! I chcę również życzyć spóźnionych wesołych świąt oraz szczęśliwego nowego roku ♥
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ♥
Omg...
OdpowiedzUsuńjaki świetny blog!
Stwierdziłam, że n lekkim kacu musze coś robić bo oszaleję i co?
Trafiłam na Twojego bloga a głowa przestaje mnie boleć xd
Maagiaaa
Ogólnie strasznie mi się podoba jak piszesz, tak lekko się to czyta!
Czy możesz mnie informowac o nowych?
@kostka22
jejku.
OdpowiedzUsuńświetne, idealne. nie do opisania rozdział.
@niallver
Oh niall niall ..... zaskakujesz mnie ;) /natka styles
OdpowiedzUsuń