środa, 8 stycznia 2014

8. Mistake

Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu... Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej. Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie.

[...]

Zapanowała niezręczna cisza. Czekałam na ruch chłopaka, chociaż doskonale wiedziałam, że teraz była moja kolej. Strach przed anonimowymi pogróżkami znów się na silił. Stałam jak sparaliżowana wymyślając w głowie tysiące scen, jak może skończyć się moje dzisiejsze spotkanie z Niallem. A teraz jakby tego było mało, był u mnie w domu, późnym wieczorem i zupełnie nie wiedziałam dlaczego wskoczył do mojego pokoju oknem. Możecie sobie to wyobrazić?
Stałam w zaciemnionym kącie pokoju i przyglądałam się w ciszy leżącemu na podłodze chłopakowi. Jego ramiona wyraźnie się napięły w przyciemnionym blasku księżyca, który wpadał leniwie przez okno. Poruszył nogami i pomagając sobie dłońmi, które twardo przytwierdził do paneli - wstał.
Patrzył na mnie smutnym wzrokiem i otrzepując krwawiące dłonie cicho syknął.
- Krwawisz...- szepnęłam na co zaśmiał się cicho.
- To nic takiego. - spojrzał jeszcze raz na sączącą się ciesz z rozdartej rany.
Na sam widok jego zbolałej twarzy zakuło mnie w sercu.
- Siadaj. - powiedziałam stanowczo.
- Chciałem porozmawiać. - odezwał się w tym samym czasie, robiąc krok w moją stronę.
- Siadaj. - powtórzyłam i wybiegłam z pokoju.
Przeszukałam w pośpiechu wszystkie szafki w łazience, szukając apteczki. Jedyne co znalazłam to wodę utlenioną i resztki bandaża. Może nie było tym, na co liczyłam ale całe szczęście, że znalazłam chociaż to. Zabrałam wszystko ściskając w garści i pozostawiając po sobie bałagan wróciłam czym prędzej do pokoju.
Niall stał wciąż w tym samym miejscu. Od momentu kiedy zniknęłam za drzwiami nawet nie drgnął. Słysząc kroki, które rozchodziły się po pokoju cichym skrzypieniem podłogi, odwrócił się w moją stronę.
- To nie jest konieczne. - powiedział spoglądając na trzymane przeze mnie rzeczy.
- Usiądź. - powiedziałam po raz kolejny.
Dlaczego nie mógł posłuchać tego, o co go prosiłam?
Przewracając oczami w końcu się ruszył i usiadł na łóżku. Kucnęłam przed nim zdenerwowana i sięgając po jego rękę przeszły mnie dreszcze. Jego skóra była tak delikatna...
Odkręciłam środek dezynfekujący i miarowo polewając nim ranę ujrzałam białą pianę. Zerknęłam ukradkiem na jego twarz. Był jak skała, nie okazywał ani grama jakichkolwiek emocji, czy bólu. Śledził wzrokiem każdy mój ruch. Chwilę później przyłapał mnie, na wpatrywaniu się w niego, a nasze oczy się spotkały. Czułam jak moją twarz oblewa żar. Spuściłam wzrok i bandażując starannie rękę związałam na końcu supełek.
- Gotowe. - powiedziałam i już zaczynałam się podnosić kiedy złapał mnie za dłonie, które przy jego znacznie większych wydawały się malutkie. Czułam na sobie jego wzrok ale bałam się na niego spojrzeć po raz kolejny.
- Porozmawiaj ze mną. - odezwał się niskim, głębokim głosem. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, w pośpiechu szukałam jakiegoś wyjaśnienia. Potaknęłam nieśmiało głową i pokierowana przez niego, usiadłam obok. Łóżko cicho zaskrzypiało pod naszym ciężarem.
- O co chodzi? Dlaczego mnie unikasz? - zapytał próbując przechwycić mój mętny wzrok. Błądziłam oczami po całym pokoju zdenerwowana, szukałam jakiegoś punktu zaczepienia, jakiejś pomocy.
- Ostatnio..- zaczęłam licząc, że coś w między czasie wpadnie mi do głowy. - mam dużo problemów na głowie. - dokończyłam. Spoglądając na niego kontem oka zauważyłam, że ze zrozumieniem skinął głową. Czułam, że do końca nie wierzy w to co mówię. Nigdy nie potrafiłam kłamać, nawet sama sobie nie byłabym w stanie uwierzyć. Brednie.
- Dlaczego po prostu nie możesz ze mną o tym porozmawiać? - dodał po chwili ciszy.
- Słucham? - serce zabiło mi szybciej, byłam prawie pewna, że o wszystkim wie, tylko się ze mną droczy. Zaśmiał się.
- Z tego powodu mnie unikasz?
- Nie unikam cię. - odpowiedziałam bawiąc się końcem swetra.
- Czyżby? Więc bieganie za tobą po centrum będzie od dzisiaj moim nawykiem? No nie wiem, tak dla zabawy? - uniósł brwi. Cholera.
- Ja..- zająknęłam się. Zupełnie nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
- Oh, czekaj! - przerwał mi. - A może omdlewanie na ulicy ze strachu, czy czymkolwiek była twoja reakcja to zupełnie nic dziwnego? - dodał poirytowany. Boże pomóż mi. - pomyślałam.
- O! I jeszcze jedno! - wtrącił się znowu. Był zły. Naprawdę zły. Westchnęłam ciężko.
- Przeze mnie masz kłopoty?
- Żartowałam...- odezwałam się w końcu.
Spojrzał na mnie kpiąco i wyciągając z kieszeni zwiniętą kartkę, rozprostował ją i cicho odchrząkując przeczytał:
Przestań się z nim spotykać albo twoje dni będą policzone.

Sięgnął po następną kartkę:
Grzeczna dziewczynka, o to właśnie chodzi.

Wyjął kolejną kartkę:
Rób tak dalej, a nikomu nie stanie się krzywda.

Nie mogłam dłużej tego słuchać. Każde przeczytane przez niego słowo było jak cios prosto w brzuch. Czułam się winna. Winna temu wszystkiemu.
- Przestań! - krzyknęłam wyrywając mu z ręki następny pomięty papier. Nawet nie zauważyłam, że coś zniknęło. Od samego początku o wszystkim wiedział i nawet nie odezwał się słowem. Czekał aż sama mu powiem a ja nie miałam najmniejszego zamiaru tego zrobić, dlatego sam postanowił działać.
Patrzył na mnie wzrokiem pełnym złości. Niekontrolowane ruchy jego twarzy pokazywały, że prowadzi właśnie wewnętrzną walkę między rozsądkiem a impulsem. Nie miałam pojęcia co stanie się dalej. Wbiłam wzrok w podłogę. Cisza, która nastała była odpowiednim momentem, żeby usłyszeć ciche tupanie. Ktoś był coraz bliżej, szedł w stronę mojego pokoju. Spanikowana musiałam coś zrobić.
- Schowaj się! - szepnęłam pchnąwszy chłopaka w stronę szafy.
Ciężkie dudnienie o podłogę wydawało się być coraz głośniejsze. Jeszcze chwilę, błagam! - krzyczałam w myślach. Nagle walenie ustało. Stałam na środku i czekałam aż drzwi się otworzą. Cisza. Serce mi zamarło. Nie wiedziałam kto stoi po drugiej stronie. Podbiegłam na palcach do okna i wyglądając przez nie zobaczyłam siedzącą na kanapie mamę. Więc to nie była ona. Ktoś był w domu. Ktoś oprócz mnie, mamy i Nialla.
Osunęłam się na ziemię i przykrywając dłońmi uszy starałam się zagłuszyć szumienie w głowie. O co w tym wszystkim chodziło. Czy teraz miało być już tak zawsze? Moje życie miało opierać się na strachu we własnym mieszkaniu?
- Niall...- szepnęłam jak najciszej się dało. Miałam nadzieję, że mnie słyszał bo na więcej nie byłam w stanie się odważyć. - Niall..., ktoś jest w domu. To nie była moja mama. - zaczęłam cicho łkać. Cholernie się bałam. Nawet świadomość tego, że nie jestem sama na nic się nie zdawała. Bałam się o własne życie a co gorsze o bezpieczeństwo mojej mamy. Niczemu nie była winna i patrząc na to z innej perspektywy ja również niczemu nie zawiniłam, więc czemu? Czemu to wszystko przytrafiło się akurat mnie?
Z cichym szelestem drzwi od szafy się rozsunęły ukazując wysokiego chłopaka.
- Nie ruszaj się. - szepnęłam do niego przykładając palec wskazujący do ust. Cała się trzęsłam.
Niall podszedł do mnie i kucając przede mną przyglądał się chwilę, by później wziąć mnie w swoje ramiona. Szepnął mi do ucha:
- Shhhh, nie bój się. - kołysał mnie miarowo. - Zostań tutaj, zaraz wrócę. - dodał.
- Nie idź! - ogarnęła mnie panika.
- Summer spokojnie, zaraz tutaj wrócę.
- Ktoś tu jest. Nie wiem kto to. Nie idź tam. - płakałam coraz bardziej.
Ewidentnie ktoś w dalszym ciągu stał pod drzwiami. Nasłuchiwał. Czekał na odpowiedni moment. Czego chciał?
Chłopak podniósł się, niemalże zrywając z siebie moje ramiona. Ruszył odważnie w stronę drzwi. Chwycił za klamkę i naciskając ją powoli i wyglądając na zewnątrz zaklął.
- Niall? - zapytałam niepewnie. Nie słysząc jego odpowiedzi podniosłam się z ziemi i ruszając w jego stronę zobaczyłam stojącego przed nim Harrego.
- Cześć Summer! - pomachał do mnie wesoło. Jezu Chryste! 
- Czz-cześć. - odpowiedziałam.
- Nie wiedziałem czy dobrze idę ale trafiłem! - uśmiechnął się.
- Co tu robisz? - przyglądałam mu się zza masywnego ramienia Nialla, który opierał się o futrynę.
- Przyszedłem sprawdzić czy Niall dotarł szczęśliwie. Ten dupek wspinał się po murze. - trącił go rozbawiony.
Odetchnęłam z ulgą. To był tylko Harry. Zaśmiałam się pod nosem.
- Co? Czemu macie takie miny? - zapytał zdezorientowany. Niall zerknął na mnie przez ramię i puszczając do mnie oko uśmiechnął się półgębkiem.
- Nie chcesz wiedzieć. - odezwałam się zagarniając do tyłu włosy.
- Chcę!
- To nie chciej. - poklepał go po plecach Niall.
- Wejdźcie, chyba nikt nie chce tutaj interwencji mojej mamy. - uśmiechnęłam się, na co weszli do środka i zamykając za sobą drzwi rzucili się na łóżko. Blondyn w pośpiechu zgarnął rozrzucone kartki udając, że poprawia pościąganą kołdrę. Spojrzał na mnie znacząco. Kiwnęłam głową po czym zapytałam:
- Jak wszedłeś do środka? - Brunet wzruszył ramionami pakując do ust kolejne czekoladowe ciastko, które znalazł na stoliku.
- Drzwi były otwarte. - wybełkotał.
- Musicie je dokładnie zamykać. - odezwał się Niall z wyjątkowo poważną jak na niego miną.

~*~

Chłopcy odjechali każdy w swoją stronę, a ja pozostawiona samej sobie leżałam na łóżku otulona ciemnością. Miałam nadzieję, że nigdy już nie będę musiała przeżyć podobnej nocy. Leżałam z zaciśniętymi dłońmi, zagryzając wargę, by nie krzyczeć głośno. Nie mogłam znaleźć ulgi nawet we łzach.
Ciche wibracje wyrwały mnie z zamyśleń. Sięgnęłam ręką pod poduszkę i wyciągając leniwie komórkę ujrzałam nowe połączenie. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przykładając telefon do ucha powiedziałam:
- Tak?
- Wszystko w porządku? - usłyszałam zmartwiony głos po drugiej stronie.
- Chyba tak. - uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Jestem niedaleko, jakby coś się działo dzwoń, przyjadę.
- Mhm. - mruknęłam.
- Dzwoń, jasne? - powtórzył.
- Tak, w porządku.  - westchnęłam.
- Summer, mam do ciebie przyjechać? - zapytał po chwili ciszy. W tle słyszałam śmiechy i charakterystyczny głos Harrego. Muzyka nie pozwalała mi do końca usłyszeć o czym mówił. Był ze znajomymi, nie mogłam mu przeszkadzać.
- Niee...
- Jesteś pewna? - chwila ciszy.
- Tak, miłej nocy.
- Śpij dobrze, aniele. - odpowiedział.
_______________________________________________________________
Jak podobał wam się rozdział? Pisałam go na szybko, w przerwach między nauką, więc przepraszam za wszystkie błędy, które mogły się pojawić.
Liczę na waszą szczerą opinię w postaci komentarzy i z całego serca dziękuję wszystkim nowym, których zainteresowała historia Nialla i Summer!
Do następnego! :)

22 komentarze:

  1. Jejku rozpływam się za każdym razem, gdy Niall mówi aniele *u*
    Rozdział jest super.
    Przestraszyłam się tego nieznajomego w domu Summer, ale jak tylko dowiedziałam się, że to Harry to wybuchłam śmiechem!
    Niall jest słodki i uroczy. Mam nadzieję, że ta sprawa się rozwiąże ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny ;) Szkoda ze nie porozmawiali, no ale Harry przyszedl ;)
    Mam nadzieje ze wytlumacza sobie wszystko i beda razem ;)
    Zastanawialam sie kto moze wysylac te listy do Summer i do glowy przychodzi mi tylko jedna osoba : Katy
    Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny! @Naataalina

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny! Czekam na nextt :) ~ @Polish__pooow

    OdpowiedzUsuń
  6. ledwo co zawału nie dostałam, a to był tylko Harry. matko świetny rozdział! haha x @niallver

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdzial!
    @Hazza_OMFG

    OdpowiedzUsuń
  8. jejku to taki cudowny rozdział! co ja mówię, wszystkie są cudowne. te emocje, awh
    tak świetnie piszesz, czekam na następny rozdział
    ily @braverydems

    OdpowiedzUsuń
  9. jak zawsze genialny.! Harry nawet mnie przestraszył xd bardzo dobrze że Niall się dowiedział o tych listach, będzie mógł jej pomóc czy obronić ją ^.^ czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Powinnam się uczyć na poprawkę z chemii, a czytam Twojego bloga :3
    Cudowny rozdział.*-*
    Cała się spięłam przez tego" nieznajomego", gdy okazało się że to Harry to tak mi ulżyło hahah
    życzę dużoo weny na następny xx
    @chomikwgaciach

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG, G, OMG, OMG!! Wreszcie! DObrze ze Niall sie dowiedzial, bo obawiam sie ze Summer by mu nie powiedziala a z tego nie wynikloby nic dobrego.. Ciekawe kto zastrasza Summer...
    Swietny rozdzial! Zycze weny.c:

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, super! :) Ps. Kiedy dodasz nowy rozdział na relief?

    OdpowiedzUsuń
  13. To opowiadanie jest takie cudne *-* kovham jak Niall mówi do Summer 'aniele' jejkuu <3
    Pozdrawiam @yoirishboy

    OdpowiedzUsuń
  14. Jedne wielkie wow :-) Jak ktoś stał pod tymi drzwiami, to dostałam dreszczyku emocji hdejhdjs a to harry haha :-D kocham twój blog, i nie mogę się doczekać następnego rozdziału, proszę pisz częściej! :)

    @nicesmoothie

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejuuuniu♥ piszesz tak , że jak już przeczyta się jeden rozdział to nie można nie przeczytać kolejnego :D osobiście uwiodłaś mnie tym opowiadaniem i już teraz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału♥ dziękuje , że podesłałaś mi link na tt :) @Bianka_x3

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham! Piszesz po prostu zajebiście:D Czekam na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Woooow super jest taki Boski czelamna nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. to opowiadanie jest genialne! chcę już następny <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Woooow. :) /natka styles

    OdpowiedzUsuń
  20. rany julek jak się wciągnęłam w tą historie! <33 nie moge się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń